Rodzinna firma – historia Verandino

Choć Verandino jest nową marką na rynku, to już świętuje duże sukcesy. Realizuje projekty krajowe i międzynarodowe (np. ogrody zimowe w USA), jest partnerem odcinka „Szybkie metamorfozy” produkcji TVN, a także bohaterem wielu artykułów w prasie branżowej (np. w „Świecie Rezydencji”). Sukces ten nie jest splotem wypadków losowych. To efekt wieloletniej pracy i podążania ścieżką, która niekiedy bywała wyboista. Co mamy na myśli? Oto historia rodzinnej firmy Verandino.

Historia Verandino

Wszystko zaczęło się od Wiesława Pirkela, który w 1989 roku założył firmę Bartmetaco. Marka działa prężnie na rynku i ma dość szeroki asortyment. Oferuje ogrody zimowe, markizy, drzwi garażowe, a także okna i drzwi PCV.  Cieszy się dużym zaufaniem klientów, o czym świadczą chociażby statystyki. Firma ma na koncie przeszło 129 realizacji ogrodów zimowych, 300 markiz i 400 rolet.

– Początki wcale nie były łatwe – mówi właściciel. Kiedy zdarzyły nam się trudne sytuacje, dzięki lojalności i ciężkiej pracy pracowników oraz członków rodziny przetrwaliśmy na rynku. Mój starszy syn – Bartek – pomagał mi w firmie jeszcze jako uczeń szkoły średniej i podejmował różne obowiązki w okresie wakacyjnym. Dzięki temu podpatrywał moją pracę, sporo się nauczył, a dziś tworzymy rodzinną firmę pod nazwą Verandino.

Rodzina to siła

Bartłomiej Pirkel – drugi filar firmy Verandino – może pochwalić się nie tylko doświadczeniem w branży budowlanej, ale także gastronomicznej. Z kuchnią warszawską związał się na blisko 10 lat. W tym okresie udało mu się wykonać kilka spektakularnych projektów. Od zawsze wykazywał się dużymi zdolnościami manualnymi i innowacyjnymi pomysłami. Fakt, że nie boi się wyzwań wznosi realizacje firmy na wysoki poziom.

Rodzinny duet, tworzony przez ojca i syna, to fundament, w którym wspólne wartości pozwalają tworzyć trwałe przedsiębiorstwo, którego historia, tradycja i działalność łączy się w jednym punkcie.

Dlatego właśnie Verandino to ogrody zimowe, dachy szklane, ale przede wszystkim szklane stodoły  – zupełna nowość na rynku. Niezły start, prawda? A to dopiero początek!

PS. Niebawem opowiemy wam o idei naszej marki i o tym, jakie mamy plany na rozwój.